poniedziałek, 27 października 2014

Czas się zatrzymał (?) ….

W ostatnim wpisie pisałem o braku jawności i marnej, wg mnie, polityce informacyjnej Urzędu Gminy Kobierzyce. Zastanawiając się nad przyczyną takiego stanu rzeczy dochodzę do wniosku, że problem jest w pewnym sensie systemowy i polega na niewłaściwym zarządzaniu bardzo dużą firmą, jak możemy przyjąć, że jest nią gmina.

Gmina posiada cele, zadania, budżet, członków gminy (których można z dobrym przybliżeniem przyrównać do akcjonariuszy spółki akcyjnej). Jak jest cel działania jakiejkolwiek firmy? Może dla niektórych to szokujące, ale odpowiedź brzmi: wzrost wartości przedsiębiorstwa zgodnie z oczekiwaniami akcjonariuszy. Proszę zajrzeć do ustawy o samorządzie albo do poprzedniego wpisu, a przekonacie się, że porównanie gminy do przedsiębiorstwa nie jest żadnym nadużyciem.
Firmę/gminę, zarząd/rada gminy, prezes zarządu/wójt tworzą ludzie, którzy zostali przez akcjonariuszy/wyborców powołani do pełnienia swoich funkcji. Najwyższą władzą są akcjonariusze czyli w przypadku gminy mieszkańcy, a dokładniej wyborcy.
W rzeczywistości bieżące zarządzanie spoczywa w rękach rady gminy oraz wójta będącego organem wykonawczym. Rozmawiając z wieloma osobami nie do końca rozumiem skąd bierze się przekonanie, że rada gminy jest ciałem doradczym. To nieprawda. Jeszcze raz powtórzę- to rada gminy jest najwyższym organem stanowiącym i kontrolnym (art. 15 ustawy o samorządzie). Wójt (art. 26) jest organem wykonawczym wykonującym uchwały rady gminy i realizuje zadania gminy określone przepisami prawa (art. 30) oraz kieruje sprawami bieżącymi gminy oraz reprezentuje ją na zewnątrz (art. 31). Wójt i rada gminy ściśle współpracują ze sobą, o czym mowa w ustawie, poprzez np. przygotowywanie projektów uchwał.

Postawmy teraz pytanie następujące: co się dzieje, jeśli akcjonariusze przedsiębiorstwa (wyborcy) są niezadowoleni z działania zarządu i prezesa zarządu (rady gminy/wójta). Akcjonariusze (albo rada nadzorcza, o ile jest) zmienia prezesa, a jeśli to nie pomaga, to zmienia cały zarząd (albo akcjonariusze zmieniają rade nadzorczą, o ile taka jest). I zaręczam, że dzieje się to w krótkim czasie. Czy rada gminy może odwołać wójta? Tak, ale nie bezpośrednio, tylko poprzez uchwalenie o przeprowadzeniu referendum. Czy wyborcy mogą odwołać wójta lub radę? Tak, również poprzez organizację referendum.

Postawmy się teraz na miejscu władz przedsiębiorstwa/gminy. Co zrobić, żeby akcjonariuszom/wyborcom utrudnić podjęcie działań o zmianach. Albo nie, to może zbyt ostro. Inaczej- co zrobić, żeby wyborcom nie ułatwiać prowadzenia działań?
I tu dochodzimy do sedna. Odpowiedź brzmi- prowadzić politykę informacyjną polegającą na nie informowaniu o swoich działaniach. Proste? Bardzo.
Jak wykazałem w poprzednim wpisie, aktualna polityka informacyjna jest żadna, a wręcz szkodliwa. Bo myląca, niepełna i nieaktualna.
Ja się nie zgadzam na traktowanie wyborców, w tym również mnie, zgodnie z zasadą „dajmy im kawałek asfaltu, to będzie spokój”. Jestem wyborcą i mam swoje prawa, i żądam ich przestrzegania nie tylko w okresie wyborczym.

A może problem jest inny? Spojrzymy w dokumenty:
·         * wójt- trzecia kadencja z rzędu właśnie mija.
·         * radni: dziewięciu radnych (60% czyli więcej, niż większość bezwzględna) to osoby, które pełniły funkcję w poprzedniej kadencji (6 osób) i/lub dwie kadencje wcześniej (4 osoby).
( (zgadza się zgadza- pragnę uprzedzić zastrzeżenia, że 6+4 w żadnym wypadku nie daje 9; otóż jedna osoba pełni funkcję radnego już trzecią kadencję).
Może po prostu stracili poczucie czasu?
Czas na zmiany.

Nawiasem mówiąc uważam, że dwie kadencje powinny być ograniczeniem dla okresu pełnienia mandatu przez wójta. Ale to tak na marginesie, bo takie zmiany muszą być uchwalone przez Sejm.

P.S. Czyżby w reakcji na mój ostatni wpis uruchomiono przed chwilą nową stronę UGK.PL?

Ładna, szkoda że tak późno. Jeszcze tylko zmiana treści i wielu, wielu innych rzeczy o których pisałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz